Jedzenie - średnio dzienne wyżywienie wyniosło mnie 3.7 €. W Afryce Zachodniej bardzo popularna jest woda w woreczku, sprzedawana w 500ml plastikowych zgrzewanych torebkach za 25 lub 50 CFA, jeśli kupowane hurtem to jeszcze taniej. Jest ona oczyszczana, niestety często o posmaku plastiku lub gumy. Jest to jednak tania alternatywa do butelkowanej wody 1.5-litrowej, kosztującej zwykle od 300 CFA wzwyż. A najsmaczniejszym napojem orzeźwiającym był dla nas Pamplemus, czyli grejpfrutowa lemoniada.
Internet – praktycznie nie ma problemu z dostępem do internetu w większych miastach. Na prowincji różnie – często brak publicznego dostępu, a jeśli już jest, to zwykle drogo. Ceny za godzinę zaczynają się zwykle od 0.3 € do 0.8 €. Generalnie najtaniej było w Ghanie, a najdrożej w Mali. Połączenie przez Skype dostępne w większości turystycznych miejsc, chociaż jakość rozmowy często pozostawia wiele do życzenia.
Pogoda – najlepszy termin odwiedzin przypada na okres chłodny i suchy, czyli między listopadem a lutym, po tym okresie przychodzą ciężkie do zniesienia upały oraz spora wilgotność. Pojawia się także harmattan, czyli wiatr wiejący znad pustyni niosący pył i kurz (więc fotografie krajobrazów nie będą należały do najlepszych). Od maja do września pojawią się deszcze, im bliżej oceanu tym większe, co przede wszystkim oznacza problemy w przemieszczaniu się po szutrowych drogach. Dla nas łatwiej było znosić spore upały w Nigrze (45st), aniżeli wysoką wilgotność w Ghanie.
Waluta – jesteśmy w francuskiej strefie postkolonialnej unii monetarnej (CFA), będącej w stałej relacji 665:1 z Euro. To w teorii, bo w praktyce banki oferowały 650 CFA za franka zachodnioafrykańskiego (kod międzynarodowy XOF) i 660 CFA za franka środkowoafrykańskiego (kod międzynarodowy XAF) – co oznacza, że są one w wzajemnej relacji praktycznie 1:1, łatwiej jednak będzie nam wymienić bez żadnej komisji pieniądz zachodni na centralny aniżeli odwrotnie. Przez kilka miesięcy ułatwiało nam to życie – nie musieliśmy martwić się o wymianę waluty przy każdym przekraczaniu granicy, jak i łatwiej orientowaliśmy się w sytuacji cenowej w nowym kraju. Franka zachodnioafrykańskiego używaliśmy w 8 krajach (Senegal, Gwinea Bissau, Mali, Burkina Faso Wybrzeże Kości Słoniowej, Togo, Benin i Niger); a środkowoafrykańskiego używa się w 6 krajach (Czad, Kamerun, Gwinea Równikowa, Gabon, Kongo Brazzaville i Republika Środkowo-Afrykańska). W Afryce Zachodniej euro ma większe znaczenie niż dolar amerykański.