31.08 do 3.09.07, 3 dni, kurs wg bankomatów 1€ = 9 L (Lilangeni)
Randy mają tę samą wartość w sklepach, ale nie opłaca się wybierać z bankomatu ATM tutaj,
lepiej to zrobić w RPA, a jeszcze lepszy przelicznik był w Lesotho
(sprawdź kursy wszystkich trzech krajów i wybierz najkorzystniejszy).
Wymiana Lilangheni na Randy – w relacji 1:1 bez problemu w banku, za okazaniem potwierdzenia z ATM.

zwiedzanie – zewsząd dochodziły nas opinie - Suazi? - przecież tam nie ma po co jechać, nic tam nie ma. Ale zobaczyć kraj to nie tylko "zaliczyć" atrakcje turystyczne - to przede wszystkim poznać ludzi. A ci okazali się interesujący - spacer po ulicy czy podróż autostopem to czysta przyjemność. Mieliśmy też ogromne szczęście trafić akurat na coroczny festiwal Umhlanga (Reed Dance), jeden z dwóch ważnych w tym kraju. Podczas imprezy król wybiera sobie kolejną żonę z tłumu tańczących dziewic. Problemem dla turystów jest natomiast zmienny kalendarz imprezy – gdzieś w okolicy września król nagle ogłasza termin festiwalu i pozostaje już tylko kilka dni na załatwienie urlopu, rezerwacje hoteli itp.

Tysiące ludzi (nie turystów) zjechało z całego Suazi oraz z państw sąsiednich, aby zaprezentować się przed monarchą. Spacerując w królewskiej dolinie Lobamby mieliśmy okazję podpatrzeć przygotowania - niewiasty pracowały nad swoją pięknością, czesały fryzury, stroiły się w tradycyjne ubrania, a także dbały o ogólną czystość - nieraz zupełnie nagie dziewczyny, zażywając kąpieli przy studni, pozdrawiały mnie żwawo wcale nie skrępowane. Znacznie mniej przyjemnym doświadczeniem było zostać świadkiem rzezi krówek na wieczorna ucztę - służba z dumą niosła zakrwawione odcięte głowy byczków.

W końcu nadszedł dzień kulminacyjny "reed dance", czyli kobiety w hołdzie królowi składały symboliczne wiązki trzciny. Niesamowity widok, gdy ponad 100,000 kobiet z obnażonymi biustami, w zwartej kolumnie, tanecznym krokiem z trzciną w garści ruszyło z pełnym entuzjazmem. Sympatyczny, bosy król, przepasany zwierzęcą skórą stał z boku i przyglądał się przedstawieniu, tak jak i cała gwardia oraz grupka turystów. Tańce trwały godzinami, ale nie nużyły - co jakiś czas podekscytowani wojownicy wyskakiwali ze swoimi włóczniami i tarczami, przyłączając się do rozbawionego, niezmiernie kolorowego korowodu. Widać było w tym festiwalu braki organizacyjne, dzięki czemu spontaniczność często brała górę i wszystko odbywało się z naturalnym dzikim afrykańskim temperamentem - z uśmiechem, entuzjazmem i swobodą. Podobał nam się cały ten niekomercyjny spektakl. Młody król Mswati III ma już kilkanaście żon, ale raczej nie dogoni swojego poprzednika Sobhuza II (w 1982 roku był on najdłużej na świecie panującym monarchą), który to umierając w wieku 83 lat owdowiał 120 oficjalnych żon, jak i osierocił ponad 600 dzieci. Smutnym faktem tej niekontrolowanej poligamii jest największy na świecie wskaźnik zakażenia wirusem HIV – około 39% mieszkańców Suazi ma wynik pozytywny.

noclegi – dobry standard, podobny do RPA. Buz Buz dojeżdża pod Legend’s Backpackers (szczegóły w transport RPA)

transport – łatwo i przyjemnie, publicznym transportem oraz bezpłatnym autostopem.

Wizy – do Suazi Polacy wiz nie potrzebują. W Suazi znajdziemy placówki Mozambiku i RPA.

powrót na początek strony