04.04 do 24.02.02, 20 dni, kurs 1€ = 10 000 RI (Rupie indonezyjskie)
zwiedzanie – kraj ten wbrew pozorom jest ogromny – ponad 17,000 wysp, 54,000 km wybrzeża i 342,000 km dróg, czwarty najbardziej zaludniony kraj świata (w tym największy muzułmański). W kraju znajduje się aż 77 aktywnych wulkanów i nie ma kraju na świecie, który ucierpiał z tego powodu bardziej niż Indonezja.
Nie ma dwóch zdań - pod względem przyrodniczym Sumatra (szósta pod względem obszaru wyspa świata) jest rewelacyjna! Na wyspie rzuca się w oczy inna szata roślinna niż na kontynencie - dla mnie bardziej egzotyczna. Kończy się tutaj pora deszczowa, więc co jakiś czas łapie mnie monsunowa ulewa. Jednak spotkałem tutaj mnóstwo nieuczciwych ludzi - oszukują na każdym kroku, potrafią naprawdę zrazić człowieka. Nie ufam tu prawie nikomu, jeśli chodzi o cokolwiek związanego z pieniędzmi. Nie dziwi więc fakt, że przez 9 dni widziałem tylko kilku turystów (w 2 miastach), bo informacje o nagminnym naciąganiu białych przynoszą teraz efekt w postaci pustych hoteli, które zresztą są w opłakanym stanie.
Po drodze z Pekanbaru na południe, wspiąłem się na pomnik wyznaczający równik i właśnie na nim świętowałem swą wielką chwilę - tutaj rozpocząłem wędrówkę po półkuli południowej. Przewodnik Lonely Planet „South-East Asia on shoestring” ani słowem nie wspomina o Harau (koło Bukittinggi) - no i dobrze, bo w tak fantastycznej okolicy lepiej się czuję bez tłumu turystów. Całodniowy spacer doliną wśród wąskich wąwozów wapiennych skał z wysokimi wodospadami wart jest odbycia. Ciekawe są również okoliczne wioski Minangów z chatami o charakterystycznych oryginalnych dachach.
Inną rewelacyjną atrakcją okazała się wycieczka na wulkan Gunung Kerinci - 3805m n.p.m. Z wioski Kersik Tua na szczyt jest 16 km. Spotkałem po drodze indonezyjskich studentów, z którymi kontynuowałem trekking. Jakże byli świetnie zorganizowani, a do tego mieli niemożliwą fantazję - po pierwszym spokojnym dniu wędrówki budzimy się o północy i rozpoczynamy nocną wspinaczkę, maszerując z latarkami pośród gęstej równikowej dżungli. Na żar tropików narzekać jednak nie możemy - jest 5°C Po wyjściu z lasu spotyka nas nagroda: widok na zaścieloną chmurami dolinę z wystającymi gdzieniegdzie wierzchołkami gór, a żeby było jeszcze piękniej - w tle wschód słońca. Jesteśmy już blisko szczytu, gdy nagle zrywa się wiatr i przynosi niebezpieczne dla zdrowia opary wulkaniczne - następuje szybka ewakuacja w dół. Schodząc czuję niedosyt. Na szczęście mijamy wchodzącą grupę strażaków z przewodnikiem i dołączam do nich. Endomorfina szaleje w mózgu, przez 3 godziny na przemian podchodzimy i schodzimy, jak tylko zawieje niekorzystnie. Dopiero czwarty forsowny atak szczytowy od strony nawietrznej kończy się sukcesem - wulkan zdobyty! Przecudownie było móc spojrzeć w dół w dymiącą gardziel krateru, gdzie na jego krawędzi wspólnie z muzułmanami odmówiłem dziękczynną modlitwę za pomyślność wyprawy. Miłych niespodzianek ciąg dalszy - oto w obozie II czekają na mnie studenci z ugotowanym obiadem. Chciałem jeszcze zobaczyć jeden z najsłynniejszych wulkanów świata – Krakatau, pomiędzy Sumatrą i Jawą, lecz niestety mgła i wzburzony ocean uniemożliwiły mi wyczarterowanie łodzi. Tym razem musiałem ustąpić siłom natury.
Anglojęzyczna prasa donosi: „Poziom wody w okolicach Dżakarty obniżył się na tyle, że ponownie otworzono drogi publiczne” - mogę więc jechać. Przez stolicę jednak tylko przejechałem ze względu na brak czasu i szczególnych atrakcji oraz wzmożoną przestępczość towarzyszącą kryzysowi powodziowemu. Do tego nie chcę prowokować muzułmańskich fundamentalistów (było to niecałe pół roku po zamachu w Nowym Yorku), których tutaj nie brakuje (zwykle tylko pytają, czy jestem Amerykaninem).
Nie mogłem za to opuścić centralnej części wyspy - okolic Yogakarty. Kiedy pradziadowie Mieszka zbierali jeszcze poziomki w lesie, tutaj ludy wznosiły monumentalne budowle ku czci bogów. Miałem okazję podziwiać nieźle zachowane pozostałości tych świątyń (buddyjski Borobudur i hinduski Prambanan). Borobodur to największa stupa na południowej półkuli. Życzliwi ludzie, których tu nie brakuje, wskazali mi miejsce, gdzie batiki mogłem kupić za cenę kilkukrotnie niższą niż w sklepach na głównej ulicy. Przy okazji mogłem podziwiać żmudną i czasochłonną ręczną technologię produkcji tych kolorowych tkanin. Na odchodnym zawołano dla mnie rikszarza, który za kwadrans męczącego pedałowania skasował 1000 rupii za 2 osoby (w przeliczeniu po 20 groszy).
Kilka dni temu jeden z najbardziej aktywnych wulkanów świata - Merapi (Góra Ognia 2911 m n.p.m.) miał erupcję, a lawa wciąż wydobywa się na zewnątrz. Musiałem to zobaczyć! Przewodnik zaprowadził mnie na znajdujący się w bezpiecznej odległości (tak sądzę) punkt widokowy. Słyszałem potężny huk wyrzucanej w górę lawy, lecz krater był niestety w chmurach i obserwowałem wszystko przez mgłę, niewyraźnie. Jedynie w dolnej partii góry, na odległym o kilkaset metrów żlebie widziałem jak na dłoni spadającą (90 km/h!) i roztrzaskującą na tysiące kawałków rozżarzoną czerwoną lawę. Obok potężnej lawiny pod Mount Everestem była to najcudowniejsza demonstracja siły natury, jaką miałem okazję zobaczyć - niesamowite, wręcz przecudowne przeżycie! O czwartej nad ranem wulkan usnął, więc ja również położyłem się tuż przy nim na trawce i udałem się w objęcia Morfeusza...
Natomiast na wschodzie Jawy polecam dotarcie do Tangger - krateru o średnicy 10 km, wewnątrz którego znajdują się jeszcze 3 inne stożki wulkaniczne, m.in. stale dymiący Mt. Bromo (2329 m n.p.m.). Jest to jeden z najbardziej spektakularnych widoków w Indonezji. Japończykowi zależało na wynajęciu jeepa, aby pojechać na wschód słońca na punkt widokowy Penanjakan, (zgodziłem się po propozycji zapłacenia 3€, gdzie kolega płacił 5€). Niestety mgła wybiła nam z głowy niezłe widoki. Samo wejście na wulkan też trochę rozczarowuje (schody!), lecz nie sam wulkan jest tu główną atrakcją, ale charakter całej kompozycji okolicy. Krater obszedłem dookoła, ciągle spoglądając na niewielki otwór w dnie, z którego cały czas wydobywa się śmierdząca siarka. Udało mi się zejść do 1/3 głębokości krateru - świetne uczucie. Nagle spadł deszcz i rozmył strome zbocze - ciężko mi było w tym błocie wypełznąć na zewnątrz. Jadę szybko dalej, oglądając szósty z rzędu wschód słońca (trzy z autobusu) - niestety wszystkie za chmurami. Wulkaniczna Indonezja we mgle, ale jakże fascynująca. To nie sen - to Jawa!
Bali to bardzo interesująca wyspa - zupełnie oryginalna kultura i architektura, jakby całkowicie inne państwo. Niezmiernie ciekawe są tutaj wesela i pogrzeby, ceremonie w pełnym tego słowa znaczeniu. Szkoda, że leje tutaj codziennie, chociaż i tak jest ciepło. Ciekawe - na wyspie używane są tylko 4 imiona, nadawane zawsze tak samo, tzn. według kolejności urodzenia. Piąte dziecko nosi takie samo imię, jak pierwsze itd., a dziewczynki dostają tylko przedrostek przed imieniem. Natomiast język indonezyjski należy do jednych z najłatwiejszych na świecie - brak w nim odmiany, rodzajników, a nawet czasów (wystarczy dodać „wczoraj” lub „jutro”). Liczbę mnogą tworzymy przez powtórzenie rzeczownika lub podanie liczby (np. „dzieci” to „dziecko dziecko” lub „2 dziecko”). Ciężko tu chyba oblać dyktando.
Ja jednak większość czasu spędziłem tutaj na rekonesansie morskiego połączenia z Australią, biegałem więc po portach, urzędach, biurach, konsulatach, budkach telefonicznych itp. Niestety, rezultat jest beznadziejny, tak jak tutejsza informacja turystyczna. Myślałem, że będzie to kwestia zapytania o zabranie mnie na pokład, ale tutaj w porze monsunowej po prostu nie ma kogo prosić - przeliczyłem się. Do tego mam mało czasu, gdyż w Warszawie otrzymałem wizę tylko na 25 dni, czyli o 5 dni krócej niż obiecana norma (?!), a tutaj nie chcą mi jej przedłużyć. Muszę się więc spieszyć z decyzjami i działać.
Do Ulu Watu na południu wyspy pojechałem autostopem i było bardzo przyjemnie, pięknie usytuowane świątynie nad klifowym wybrzeżem. Hindus złapany na stopa spędził ze mną kilka godzin, oprowadzał, zaprosił do domu, uciekaliśmy przed policją (bo byłem bez kasku na motorze), nie chciał za nic pieniędzy. Tak jak na Jawie zdecydowałem się również na zorganizowaną wycieczkę, dzięki której oszczędzam czas. 1-dniowy objazd części wyspy jest ciekawy – oprócz spaceru po czarnych plażach (piasek wulkaniczny), wśród malowniczych tarasów ryżowych oraz w jaskini z tysiącami nietoperzy, odwiedzam też najbardziej znaną balijską świątynię - Besakih (zwaną „matką świątyń”, kompleks 23 budynków). To tutaj widzimy dokładnie typowe budownictwo sakralne tej hinduskiej wyspy. Trzeba jednak uważać, aby nie wejść poza bramę do świątyń, do czego jesteśmy namawiani przez tutejszych naganiaczy. Jak wyjaśnił nam nasz przewodnik, prawo wstępu mają tylko Hindusi, a jeżeli któryś z białych zapędzi się do środka wtedy naganiacze zamykają bramy i żądają wysokiej zapłaty za zniewagę ich religii, są agresywni. Na Bali podobno ludzie nigdy się niczego nie bali...
Chciałem zobaczyć jeszcze ogromne jaszczury z Komodo, ale gonił mnie czas wygaśnięcia wizy, popłynąłem więc prosto na Timor, w poszukiwaniu połączenia morskiego z Antypodami. W Kupangu nie istnieje już żaden z opisywanych w przewodniku hotelików - zamieszki skutecznie odstraszyły turystów. Teraz jest tu już spokojnie, a miejscowi z wielkim entuzjazmem opowiadają burzliwą historię tej chrześcijańskiej, holenderskiej części wyspy. Podróżuję z Japończykiem i poza nami nie było widać w mieście żadnych turystów. Momentami czuliśmy się nieswojo, szczególnie po zmroku. W Atambua już trochę raźniej, gram nawet z miejscowymi w siatkówkę i wszyscy dobrze sie bawią.
miejscowość | obiekt | cena w RI | €/ 1os | cza s | ocena | uwagi |
k/ Sungaipenuh | wspinaczka na Kerinci | - | - | 2 dni | warto | nocne wejście na wulkan |
Harau | Rezerwat przyrody | 1,500 RI | €0.2 | pół dnia | warto | ciekawe skalne ściany |
Bukittingi | Panorama Peak
|
1,500 RI | €0.2 | 15 min | słabe | |
Fort de Kock
|
1,000 RI | €0.1 | 30 min | słabe | ||
ZOO
|
2,000 RI | €0.2 | 15 min | porażka | ||
Yogakarta | wycieczka po świąt. wstęp Prambanan wstęp Borobodur wstęp Mendut Temple |
40,000 RI 4 € 4 € 3,000 RI |
€4.0 €4.0 €4.0 €0.3 |
dzień | warto warto warto słabe | BP - transport, przew. świątynie hinduskie, ISIC świątynie buddyjskieISIC posąg Buddy |
okolice Yogakarta | Wycieczka wulkan Merapi
|
75,000 RI | €7.5 | noc | super | BP - transport, przewodnik, prowiant
|
Cemoro Lawang | Wstęp do Bromo - Tenger - Semeru NP
|
2,500 RI | €0.3 | dzień | super | dymiący wulkan
|
wyjazd jeepem na punkt widokowy Pananjakan II
|
80,000RI /2os |
€3.0 | 2 h | porażka | BP - transport, porażka z powodu mgły
|
|
Bali | Ulu Watu Temple
|
3,000 RI | €0.3 | 3 h | warto | piękna klifowa sceneria
|
wycieczka po wyspie Bali wstęp Klungkung Palace wstęp Bat Cave temple wstęp Basakih Temple |
80,000 RI 3,000 RI 2,000 RI 4,000 RI |
€8.0 €0.3 €0.2 €0.4 |
dzień | warto słabe ok ok |
BP - transport, przewod. jaskinia nietoperzy nie wchodź do środka! |
|
€33.0 |
Noclegi - tanio, ale bardzo spartańskie warunki. Najgorzej jest z wodą, gdyż zwykle nie jest ona bieżąca, trzymana w tzw. mandi. Problem w tym, że w tej stojącej wodzie gromadzą się różne zanieczyszczenia, więc czasami umycie się nie sprawia przyjemności. Wc w pokoju znaczy raczej dziurę w desce, z znajdującą się obok mandi.
Trwała pora deszczowa, więc nie było problemów ze znalezieniem wolnego miejsca. Na Bali dostałem nawet całkiem przyzwoity bungalow, gdyż nie było zbyt wielu turystów.
W Kupangu (Timor) nie istniał żaden z opisywanych w Lonely Planet hoteli, po wojnie wszystkie zostały zamknięte.
miasto | hotel i adres | N | nocleg | cena za noc | €/ 1os | oc | uwagi |
Pekanbaru | Poppies's Homestay, LP, ul. Cempedak III |
1 | łoże matrymonialne | 30,000 RI | €3.0 | 3 | wc w pok |
Payakumbuh | Sari Hotel |
1 | pok 2os/ samemu | 20,000 RI | €2.0 | 2 | wc w pok |
Bukittingi | Raja Wali |
2 | łoże matrymonialne | 15,000 RI | €1.5 | 2 | wc w pok |
Sungaipenuh | Matahari H |
2 | pok 2os/ samemu | 20,000 RI | €2.0 | 2 | |
Yogakarta | Dewa Tirta Homestay |
2 | łoże matrymonialne | 20,000 RI | €2.0 | 5 | wc w pok |
Cemoro Lawang | Cemara Indah H |
1 | pok 2os/ 2os | 25,000 RI/ pok | €1.3 | 3 | nad kraterem z super widokiem |
Kuta | Jus Edith, LP |
3 | bungalow 2os/ samemu | 25,000 RI | €2.5 | 6 | wc w pok |
Kupang | Pantai Timor H, 2 km od centr w kier pks po l str |
1 | pok 2os/ 2os | 30,000 RI/ pok | €1.5 | 5 | wc w pok |
1 | pok 2os/ 2os | 40,000 RI/ pok | €2.0 | 5 | AC i wc w pok | ||
Atambua | Hotel Liuari, ul. Gatot Subroto 4 |
1 | pok 2os/ 2os | 30,000 RI/ pok | €1.5 | 4 | |
na dziko na Kerinci |
1 | hamak | |||||
w transporcie |
4 | autobus, prom | |||||
20 | €29.8 (15) |
Transport - miejskie małe busiki nazywają się bemo. Na trasach dalekobieżnych do wyboru mamy tanie lokalne autobusy lub szybsze z klimatyzacją. Ja zwykle korzystałem z tych pierwszych, ale warunki były często niewygodne, a za opłatę za przejazd nieraz wybuchały awantury, naciągają jak mogą.
Bardzo często szybszą, wygodniejszą i tańszą wersją przejazdu między wyspami jest zakup bezpośredniego biletu autobusowego (autobus wjeżdża na prom). Nie opłaca się kombinować jazdy na raty tj. autobus, poszukiwanie promu, przepłynięcie i znowu poszukiwanie połączenia lądowego.
Po przypłynięciu do Sekupungu (dosyć droga wyspa Batam) z powodu braku kantoru i pośpiechu przed wkrótce odpływającym jedynym dzisiejszym promem na Sumatrę, w kasie oszukano mnie przy przeliczaniu waluty. Do biletu musimy dopłacić opłatę portową (0.25 €), a płynąc do Pekanbaru przesiadamy się raz ze statku na statek, a później jeszcze do autobusu. Jadąc z Pekanbaru wysiadłem po drodze przy pomniku wyznaczającym równik, ale cena biletu podana jest aż do Payakumbuh.
Jeżeli mamy w planie wejść na wulkan Kerinci to miejscem wypadowym jest Kersik Tua, ja pojechałem za daleko do Gunung Tujuh, które jest natomiast bazą wypadową do krateru wulkanu wypełnionego jeziorem. Po Sumatrze autobusy nie jeżdżą zbyt szybko, często kilometraż podany na mapie nie za bardzo jest adekwatny do czasu spędzonego w autokarze.
Kalianda to natomiast miejsce startu na wulkan Krakatau.
Jeżeli jedziemy autobusem z Yogakarty do Mt. Bromo przez Surabaję, to możemy przesiąść się wcześniej w Sedati, zaoszczędzimy czasu.
Przy wynajęciu jeepa na wschód słońca przy Mt. Bromo dzieliliśmy się nie równo, Japończyk zapłacił więcej, gdyż ja chciałem iść tam pieszo, jednak zostałem namówiony do wspólnej przejażdżki.
Benoa to natomiast nazwa portu w Kucie, skąd raz w tygodniu odpływa duża łódź motorowa na Timor, zatrzymując się po drodze na wyspie Lombok, Sumbawa i Sumba. W klasie ekonomicznej warunki są bardzo dobre, jesteśmy wewnątrz łodzi na wygodnych lotniczych siedzeniach, jest TV, jedzenie i woda butelkowana, wszystko wliczone w cenę. Najpopularniejszy promowy przewoźnik w kraju to firma Pelni www.pelni.co.id
dzień | trasa | transport | cena w RI | €/ 1os | czas | km |
81 | Sekupung (wyspa Batam) -Tanjung Buton - Pekanbaru (wyspaSumatra) |
2x prom | 105,000 RI | €10.5 | 5 h | 300 |
autobus | 4 h | 150 | ||||
82 | Pekanbaru - Kotoalam (równik) |
autobus | 15,000 RI | €1.5 | 4.5 h | 110 |
82 | Kotoalam - Payakumbuh |
autostop | 5,000 RI | €0.5 | 1.5 h | 35 |
83 | Payakumbuh - Harau |
minibus | 1,000 RI | €0.1 | 20 min | 15 |
83 | Harau - Payakumbuh |
minibus | 1,000 RI | €0.1 | 20 min | 15 |
83 | Payakumbuh - Bukittingi |
autobus | 2,000 RI | €0.2 | 40 min | 50 |
84 | Bukittingi - kanion Sianok |
minibus | 1,000 RI | €0.1 | 10 min | - |
85 | Bukittingi - Padang |
autobus AC | 7,000 RI | €0.7 | 3.5 h | 89 |
85 | Padang - Tapan |
autobus | 20,000 RI | €2.0 | 7 h | 200 |
85 | Tapan - Sungaipenuh |
autobus | 15,000 RI | €1.5 | 4.5 h | 80 |
86 | Sunngaipenuh - Gunung Tujuh |
minibus | 3,000 RI | €0.3 | 1.5 h | 40 |
86 | Gunung Tujuh - Kersik Tua |
minibus | 2,000 RI | €0.2 | 20 min | 5 |
87 | spod wulkanu Kerinci - Kersik Tua |
autostop | - | - | 10 min | 3 |
87 | Kersik Tua - Sungaipenuh |
minibus | 3,000 RI | €0.3 | 1.5 h | 43 |
88 | Sungaipenuh - Bangko |
minibus | 15,000 RI | €1.5 | 5.5 h | 121 |
88 | Bangko - Kalianda |
autobus nocny | 63,000 RI | €6.3 | 24.5 h | 885 |
89 | Kalianda - Yogakarta (wyspa Jawa) |
autobus nocny AC, prom | 80,000 RI | €8.0 | 22.5 h | 800 |
90 | Yogakarta - Borobodur - Prambanan +powrót |
minibus | koszt w "zwiedzaniu" | dzień | 110 | |
91 | Yogakarta - Kaliurang (w. Merapi) + powrót |
minibus | koszt w "zwiedzaniu" | noc | 2x26 | |
92 | Yogakarta - Sedati (k/Surabaya) |
autobus | 17,000 RI | €1.7 | 8 h | 352 |
92 | Sedati - Probolinggo |
autobus | 5,000 RI | €0.5 | 2 h | 90 |
92 | Probolinggo - Cemoro Lawang (wulkan Bromo) |
taxi (minibus) | 70,000 RI/ 2os | €3.5 | 1 h | 45 |
93 | Cemoro Lawang - Penanjakan II + powrót |
wynajęcie jeepa z kier. | koszt w "zwiedzaniu" | 2x 0.5h | 2x 5 | |
93 | Cemoro Lawang - Prabolingo |
minibus | 6,000 RI | €0.6 | 1.5 h | 45 |
93 | Prabolingo - Denpasar (wyspa Bali) |
autobus nocny, prom | 20,000 RI | €2.0 | 10 h | 340 |
94 | Denpasar - Kuta |
minibus | 2,000 RI | €0.2 | 0.5 h | 15 |
94 | Kuta- Benoa i okolice - Kuta |
taxi (motor) | 40,000 RI | €4.0 | 3 h | 25 |
95 | Kuta - Denpasar |
minibus | 2,000 RI | €0.2 | 0.5 h | 15 |
95 | Denpasar - Jimbaran |
minibus | 4,000 RI | €0.4 | 0.5 h | 10 |
95 | Jimbaran - Ulu Watu - Kuta |
autostop | 10,500 RI | €1.0 | 3 h | 40 |
96 | Kuta - wycieczka objazdowa po wyspie |
minibus | koszt w "zwiedzaniu" | dzień | 200 | |
97 | Kuta - Benoa Port |
motor | 15,500 RI | €1.6 | 0.5 h | 10 |
97 | Benoa - Kupang (wyspa Timor) |
prom nocny, kl. ekonom. | 375,000 RI | €37.5 | 21 h | 1100 |
100 | Kupang - Atambua |
autobus | 20,000 RI | €2.0 | 9 h^ | 270 |
101 | Atambua - Motoain (granica Timor Wsch.) |
bemo | 3,000 RI | €0.3 | 1 h | 30 |
transport miejski | bemo, motor, autobus | 32,000 RI | €3.2 | - | - | |
€92.5 | 5650 |