27.01.02, 0.5 dnia, kurs 1€ = 645 KT (Kytas)
zwiedzanie - wybrałem się na jeden dzień do Myanmaru (dawna Birma). Zostałbym chętnie dłużej (klimat podobny do Laosu i Kambodży), lecz władze skutecznie mnie zniechęciły - wizę dostałem aż na 3 dni z możliwością poruszania się w promieniu 8 km (zdążyłem go przekroczyć), a cena noclegu w jedynym hotelu w miasteczku to „tylko” 20 €.
Mimo to spacer po prowincji przyniósł mi wiele przyjemnych wrażeń, głównie dzięki okazywanej życzliwości wieśniaków. Dosyć interesująco wyglądają ludzie, smarując twarze jakimś żółtym wywarem. U mężczyzn ciekawy jest również ubiór, gdyż większość z nich nosi tradycyjne longi. Trafiłem też na wesele, a poznanemu ulicznemu fryzjerowi nie mogłem odmówić obcięcia włosów; ponieważ jednak nie było czego ciąć, w ruch poszła żyletka - na łyso, ku uciesze zgromadzonego tłumu. Było bardzo biednie i brudno, pewne części wioski przypominały prawdziwe slumsy.
transport – płynąłem łodzią, aby powrócić do Tajlandii (Kawthong – Ranong, 5km). Cena 750 KT, co wynosi 1.2 €