English version - Polska wersja - version Espanola: English version  Wersja polska  Version espanola
  • Strona główna
  • Moje podróże
  • Podróż marzeń -
    Siłami Natury
  • Australia podróże,
    wiza studencka itd
  • Warto zwiedzić (zdjęcia)
  • Polecam - książki,
    filmy, sprzęt itd
  • O sobie
  • Świat oczyma Eweliny
  • Kontakt

Himalaje 1999

WstÄ™p Europa Turcja Iran Pakistan Indie cz.I Nepal Nepal treking Indie cz.II Powrót Zakończenie

Zakończenie

Już po krzyku. Z perspektywy czasu wygląda to całkiem przyjemnie i mimo wielu problemów, mogę powiedzieć – WARTO BYŁO !

Kasia z Krzyśkiem wrócili, aczkolwiek z przygodami. W Delhi pomogli im przypadkowo poznani Polacy, bo na naszą ambasadę nie można liczyć. A ja? Za bardzo ufam ludziom, przez co nie raz zostałem wykorzystany, m.in. w hotelu w Jaipurze, gdzie pozbawiono mnie sporej części gotówki, nie powiem, że nie było w tym mojej winy. Zdecydowanie bezpieczniej jest używać kart kredytowych np. Visa Classic. Dobrze, że miałem już bilet lotniczy.

Ogólnie w Azji widząc białego, to chce się z niego wyciągnąć jak najwięcej forsy, korzystając z jego niewiedzy i dezorientacji, nabijają cię w butelkę na każdym kroku, a twoim obowiązkiem jest starać się nie dopuścić do tego. Całość jednak bardzo miło wspominam, szczególnie Irańczyków, miasto Bam, atmosferę Golden Temple oraz typowo indyjskie miasto jakim jest Varanasi (Benares) nad Gangesem, oczywiście Himalaje z majestatycznymi obrazkami jakie do końca życia będę nosić w sercu. Bardzo miło było poznawać ludzi, zarówno tubylców jak i turystów – z wieloma utrzymuję kontakt po dziś, teraz dopiero doceniam potęgę internetu, a byłem przeciwnikiem komputeryzacji życia społecznego. Wiedziałem, że jak pojadę na tą wyprawę, to podróżowanie wciągnie mnie jeszcze bardziej, Europa wydaje mi się już za ciasna i za mało urozmaicona. Podróże kształcą i wiele można się nauczyć - przede wszystkim życia, no i lepiej możemy poznać samych siebie, korygując pewne niewłaściwe Bamzachowania i kształtować swoją osobowość. Jeśli chodzi o góry, to nie ma się co na mnie wzorować, kocham i szanuję potęgę przyrody, ale po czasie włącza się we mnie aspekt rywalizacji sportowej, co na trekkingu nie powinno mieć miejsca. Tyle że ja nie mogę żyć bez wysiłku, to adrenalina.

Wszystko dobrze się skończyło, co prawda podczas powrotu na stopa w Paryżu miałem problem z homoseksualistą, na szczęście zostawił mnie w spokoju. Potem w lutym zaplątałem się jeszcze w inne kłopoty, skutkiem czego była 2-tygodniowa wizyta w Korei Płn. (co się przeze mnie działo!) Ale potem prosto do Londynu, gdzie przez 4 miesiące odpracowywałem swoje długi, no i od czerwca jako pilot – tym razem Chorwacja.

A teraz kolejne plany – już wcześniej wspomniana Australia. Musi się udać! Wszystkim którzy lubią podróże namawiam na wyjazdy, na ucieczkę od codzienności. A dla tych, którzy nie są zdecydowani na realizację własnych marzeń, polecam książkę Paola Coleho „Alchemik”, ja po jej przeczytaniu spełniam swoją Własną Legendę. Przecież żyje się tylko raz !!!

Powodzenia na globtroterskich szlakach

powrót na początek strony