Wybrałem Australię. Dlaczego?
Podszkolić język angielski, ukończyć ciekawą szkołę, poczuć smak ciepłej zimy, spotkać nowych innych ludzi, zobaczyć odległe miejsca itp. Ale tak naprawdę wciąż podążam za głosem swojej „własnej legendy” (jak w książce Paulo Coelho „Alchemik”), a ta nie pozwala mi spokojnie zasiąść w jednym miejscu. Już przy niewielkich dodatkowych kosztach, samą drogę na ten kontynent można sobie bardzo urozmaicić. Czas spędzony na Antypodach pozwolił mi spojrzeć na świat z nowej perspektywy. I ten świat jest piękny.
Na pytanie, czy warto było, odpowiadam: „Wyjazd do Australii był jedną z najlepszych decyzji w moim życiu i z ogromną radością wracam tam ponownie.” Wybrałem ja nawet na moją drugą ojczyznę.
Matkę kocha się za wychowanie, miłość, wspomina spędzone dzieciństwo,
kocha się za to że była, jest i będzie.
Żona natomiast to nowe odkrycie, fascynacja, pragnienie posiadania.
Czasami aby ją zdobyć, trzeba się trochę namęczyć.
Matkę i żonę kocha się tak samo mocno, tylko trochę inaczej.
Polskę kocham jak własną Matkę,
Australię kocham jak Żonę.