Sydney to bardzo ciekawe miasto, ale do tanich nie należy. Studenci pracując przez 20h/tyg jednak spokojnie potrafią się utrzymać. Najlepszą sytuacją jest, gdy szkoła, praca i miejsce zamieszkania znajdują się blisko siebie. Oszczędza się czas i pieniądze na przejazdach. Szkoły zwykle są w okolicach centrum.
Standardowy pokój do wynajęcia i dzielenia go z drugą osobą to koszt rzędu 150 – 200 AUD (ceny podaję na tydzień), zależnie od komfortu, wyposażenia i lokalizacji. Zawsze oczywiście można znaleźć coś droższego. Ceny spadają wraz z odległością od City, a tam dalej już za nieco ponad 100 AUD możemy mieć nawet swój własny pokoik. Tyle, że tutaj dochodzą koszty przejazdu, a bilet tygodniowy na autobusy, metro i promy to cena od 44 AUD wzwyż. Można też wynająć całe 2-pokojowe mieszkanie (pokój i salon), od 250 AUD poza centrum lub ok. 700 AUD w centrum. Dochodzą jeszcze opłaty za elektryczność (czasami też woda i gaz), ok. 30 AUD oraz kaucja, ale za to my decydujemy o tym, kto zostanie naszym współlokatorem. Niestety trudno wynająć dom z agencji za pierwszym razem - potrzebna jest nam historia wynajmu, a takżę zaświadczenie bankowe, kontrakt z pracy itp. Po prostu jest więcej chętnych niż miejsc.
Gdzie szukać? Internet - gumtree oraz flatmates. Dobrą sprawą jest również poczytanie tablic ogłoszeniowych w szkołach. Na początek można zamieszkać w hotelu dla backpackers, te najtańsze znajdują się w dzielnicy nocnej rozrywki King’s Cross. Tam za około 180 AUD możemy przetrwać pierwszy tydzień w dormitorium. Tutaj również znajduje się sporo ogłoszeń, a poznani ludzie w hostelu mogą udzielić ciekawych informacji, co, gdzie, jak, itp.
Na temat komunikacji miejskiej pisałem w dziale Sydney
Wyżywienie to bardzo trudny wydatek do określenia. Na pewno nie ma tu powodu, aby oszczędzać. Najbardziej ekonomiczną sprawą jest zaopatrywanie się w supermarketach (najtańsze to ALDI, COLES lub WOOLWORTH) i przyrządzanie posiłków samemu. Owoce i warzywa warto kupować na targu, a szczególnie w niedzielę po południu na PADDY’S MARKET w Chinatown. Bez większych problemów można się wtedy zamknąć w 80 AUD/tyg, ale to jest bardzo indywidualna sprawa. Na mieście w wielu azjatyckich jadłodajniach możemy dobrze zjeść w tzw. foodcourt, ceny od 9 AUD, a czasami po godzinie 14 ceny spadają. Ogólnie trzeba się trochę poszwendać i sami znajdziecie miejsca jak kto gotuje i o której przecenia posiłki.
Przykładowe moje koszty utrzymania w różnych okresach dziejów:
- mieszkałem w domu „travellerów” (10 osób) po 2-3 os w pokoju, głównie plecakowicze z Wielkiej Brytanii. Niezbyt czysto, właściwie to syf, ale przyjazna atmosfera i tanio – 85 AUD. Do szkoły i pracy miałem blisko, więc chodziłem pieszo. W restauracji, w której pracowałem mogłem za darmo zjeść, więc koszty wyżywienia nie przekraczały wówczas 30 AUD. Łącznie 115 AUD tygodniowo. W 2018 byłoby to około 150 AUD.
- dzieliłem pokój w nowoczesnym budownictwie za 100 AUD, 20 minutowy dojazd autobusem do warsztatu kosztował mnie 20 AUD, a wyżywienie ok. 100 AUD. Łącznie 220 AUD tygodniowo. W 2018 byłoby to około 290 AUD.
- w 2018 obecnie mieszkam 8 km od centrum, 12 minut pieszo od stacji kolejowej. Za mieszkanie dwupokojowe (pokój plus salon) płacimy z żoną 340 AUD tygodniowo (wliczając opłaty), ale jest to wyjątkowo tanio. Do pracy biegam i jeżdżę rowerem, ale w przeciwnym wypadku musiałbym płacić 44 AUD tygodniowo za transport. Jedzenie, wliczając moją potrzebę słodyczy, około 140 AUD. Łącznie 355 AUD (na osobę) tygodniowo.
Także triada (nocleg, jedzenie, transport) w zależności od warunków kosztowała mnie od 150 do 355 AUD na tydzień. Pracując 20 godzin tygodniowo przeciętnie na twoim koncie znajdzie się ponad 400 AUD. Należy też dodać, że sporo studentów pracuje nielegalnie ponad 40 godzin tygodniowo.
Pocieszający jest fakt, iż sporo studentów bawi się wieczorami w knajpach. W końcu za 1 godzinę pracy możemy sobie kupić od 3 do 5 piw!
Na czas nauki jesteśmy ubezpieczeni, więc w razie nieszczęśliwego wypadku koszty w większości zostaną nam zwrócone przez ubezpieczyciela.
Kiedy będziemy otwierali konto bankowe (w przypadku podjęcia pracy), to patrzmy na to, aby było one oprocentowane (zwykle trzeba jednak posiadać pewną kwotę na wstępie). Często banki oferują darmowe prowadzenie studenckiego konta, ale nie ma na nim oprocentowania (interest).
Jeżeli Twój pracodawca, agent mieszkaniowy, wypożyczalnia samochodowa itp, będzie starała się Ciebie oszukać – interweniuj poprzez firmę ochrony praw konsumenta „fair trade”.