4-krotne wjazdy w okresie od 15.01 do 19.02.04, łącznie 12 dni, kurs 1€ = 550 CP (Chilijskie Peso)
zwiedzanie – Chile jest najdroższym krajem na kontynencie, ale nie jest aż tak źle. Mili ludzie, łatwy autostop, dobre jedzenie i wiele atrakcji czyni ten kraj wartym odwiedzenia.
W Punta Arenas w hostelu można się załapać się na zorganizowaną wycieczkę, jeśli chcemy zobaczyć kolonie pingwinów Magellan.
Koło Puerto Natales moim celem był Park Narodowy Torres del Paine. Ponieważ dojazd stąd jest zdecydowanie zbyt drogi (10 € w jedną stronę), pojechałem autostopem do bramy parku w Laguna Amaraga. Jest tu drogo, nocować można na szlaku tylko w wyznaczonych punktach, płatne od 20 do 35 € za łóżko w schronisku (śniadanie kosztuje 9 €, a obiad prawie 13 €). Można rozbić własny namiot obok schroniska za 6.3 € od osoby. Jeśli nie posiadamy własnego sprzętu biwakowego, to istnieje możliwość wypożyczenia go, czy to w miasteczku, czy w schronisku (13 € za komplet). Na szczęście są też bezpłatne kempingi, chociaż niefortunnie oddalone od siebie zwykle dniem mocnego marszu.
Zaplanowałem 4-dniową wędrówkę popularną trasą zwaną „W” (na spokojnie zaleca się minimum 5 dni, w tym wliczony dojazd w obie strony). Treking wart był wysiłku, gdyż widoki skalistych wież, rwących potoków, spadającego prosto do jeziora lodowca i kolorowych lagun, robią spore wrażenie. Pierwszego dnia doszedłem do Campamento Torres i tu rozbiłem namiot, po czym ruszyłem „na lekko” na prawie nieuczęszczany szlak przez Campamento Japanes i Valle de Silencio. Dalej już bez oznaczonej drogi szedłem tak, że znalazłem się po drugiej stronie granitowych filarów. Powrót do namiotu nastąpił po godzinie 22, ale tu robi się ciemno jeszcze później. Na wschód słońca wdrapałem się na punkt obserwacyjny Mirador Las Torres, lecz niestety wracałem rozczarowany kiepskim widokiem sławnych tres torres z powodu mgły. Spakowałem namiot i rozpoczynam zejście, aż tu nagle przejaśnia się, rzucam więc plecak w las i szybko biegnę z powrotem przez 1.5 godziny na punkt obserwacyjny – tym razem zdążyłem, zanim chmury ponownie zasłoniły widok. Polecam również zobaczyć punkt widokowy z Campamento Britanico oraz lodowiec Grey z Campamento Paso (możliwość spaceru po lodowcu za 75 €), a stąd wracać przez zupełnie opustoszałe szlaki wzdłuż rzeki Rio Grey i Laguna Verde do drogi, gdzie złapiemy powrotnego stopa. Gdybym nie zostawił bagażu w hostelu w Puerto Natales, to mógłbym po drodze już przekroczyć granicę do Argentyny w Villa Cerro Castillo (tak musiałem się tu wracać dnia następnego). Jeśli mamy więcej czasu, warto zrobić trasę „W” i wokół wież, zwaną circut (dodatkowe 5 - 7 dni).
Dalej na północy w Lake District zdumiał mnie widok ośnieżonego wulkanu Osorno (2652m), tuż nad niebieskim jeziorem Todos Los Santos, znajdującym się na terenie Parku Narodowego Vicente Perez Rosales. Nocleg w hamaku w świerkowym lesie tuż u podnóża wulkanu należy do tych momentów, który będę długo pamiętał. Możemy popływać sobie po jeziorze, pochodzić po okolicy, czy nawet wspiąć się na stożek (zorganizowana wycieczka jest droga). Zresztą Chile posiada jeszcze ponad 50 innych wulkanów. Z Petrochue istnieje możliwość przejechania na argentyńską stronę Lake District, lecz łączony bilet promowy i autobusowy kosztuje 140 €. Inną atrakcją polecaną przez spotkanych turystów może być też zjazd (dosłownie) z wulkanu Villarrica (2847 m), koło miejscowości Pucon. Przewodnik wyposaży nas w ubranie i czekan, zaprowadzi nas na szczyt, wytłumaczy zasady asekuracji podczas „dupozjazdu”, dalej to już tylko czyste szaleństwo w dół.
Santiago niczym specjalnym mi nie zaimponowało. Relaks od miejskiego zgiełku można znaleźć w Parku Cerro Santa Lucia, skąd można pooglądać panoramę miasta, jak i też wykąpać się w licznych basenikach. Wielu turystów rekomenduje też wycieczkę do pobliskiego nadmorskiego miasteczka Valparaiso.
Dla miłośników kopalni odkrywkowych jest tu sporo do oglądania, gdyż Chile jest światowym liderem wydobycia miedzi. Jeden z kierowców wziął mnie na stopa i pokazał bogate, luksusowe miasteczko w którym mieszkają górnicy (wstęp tylko na przepustkę), zaproszony byłem tam na nocleg. Przejazd przez Andy na stronę argentyńską wzbudza nieco emocji.
Po kilku tygodniach jestem ponownie w Chile, w najbardziej suchym miejscu świata – na pustyni Atacama. Ciekawe jest samo miasteczko San Pedro de Atacama (m.in. kościół San Pedro, małe uliczki z niskimi domkami) oraz jego okolica (m.in. Pukara de Quitor – pozostałość po forcie na zboczu góry, inkaskie ruiny Catorpe, Diabelski Wąwóz, Laguna Chaxa itp.), na której zwiedzenie chyba najlepszym rozwiązaniem jest wypożyczenie roweru. Godne polecenia są również nieco dalsze wycieczki.
Pierwsza z nich prowadzi do jednych z najwyżej na świecie położonych gejzerów – El Tatio, z możliwością oglądania malowniczego wschodu słońca, spaceru pomiędzy licznymi, buchającymi siarką, wodą i parą gejzerami oraz sposobnością popływania w wodach termalnych (40°C) na wysokości 4300 m n.p.m. Agencje rozpoczynają zbierać klientów spod miejsca ich zakwaterowania już o 4 rano. Chodząc po ciemku w oczekiwaniu na wschód słońca należy uważać, aby nie wpaść do wrzącej dziury, warto też wziąć z sobą ciepłą odzież, gdyż temperatura spada poniżej zera. W drodze powrotnej kierowca zatrzymuje się w co ciekawszych miejscach (warto zwrócić uwagę na roślinę Llarety, która rośnie 1 mm rocznie).
Druga wycieczka zalecana jest wieczorem – wizyta w Valle de la Luna (Dolina Księżycowa), gdzie za sprawą erozji (wiatr i słońce) czas oryginalnie uformował piaskowce, odbijające czerwone promienie zachodzącego słońca. Niestety spędzenie noclegu w tym regionie jest ściśle zabronione. Wszystko rezerwowałem w jednym biurze podróży Colque Tours, które zresztą polecam. Uzyskałem zniżkę, a z powodu zamieszania zapomnieli mnie skasować za wyjazd na gejzery. Następnie wybrałem się na 3-dniową eskapadę na płaskowyż Altiplano, ale większość wyprawy odbywała się na terenie Boliwii, tam też opiszę dalszą część drogi.
miejscowość | obiekt | cena w CP | €/ 1os | czas | ocena | uwagi |
Torres del Paine | PN Torres del Paine | 8,000 CP | €14.5 | 4 dni | warto | bardzo zmienna pogoda |
San Pedro de Atacama |
ruiny Pukara de Quitor | 600 CP | €1.1 | 1 h | słabe | ISIC 50% |
gejzery El Tatio | <12,000 CP> | - | 8 h | super | BP - przewodnik, śniadanie, kąpiel | |
dolina Valle de Luna | 3,000 CP | €5.5 | 3 h | warto | BP - przewodnik | |
muzeum archeologiczne | 1,000 CP | €1.8 | 1 h | słabe | ISIC 50 % | |
wyjazd na Altiplano w Boliwii |
38,000*CP | €69.1 | 3 dni | super | BP - przewodnik, noclegi, wyżywienie, przejazd |
|
€92.0 |
noclegi – drogo jak na Amerykę Południową, ale warunki są odpowiednie do ceny.
W Petrouche k/ wulkanu Osorno, ceny w namiocie były zbyt wysokie (płatne za namiot, a nie od osoby).
W miasteczku San Pedro de Atacama pokoje są około dwukrotnie droższe niż gdzie indziej, warto więc mieć namiot i zaoszczędzić na noclegu na kempingu.
miasto | hotel i adres | N | nocleg | cena za noc | €/ 1os | oc | uwagi |
Punta Arenas | Blue House Hotel, LP, calle Balmaceda 697 |
1 | pokój 4-os | 3,000 CP | €5.5 | 7 | BCK |
Puerto Natales | Hospedaje Nancy, LP, calle Bulnes 343 |
2 | dormitorium | 4,000 CP | €7.3 | 8 | kuchnia, bardzo dobre śniadanie |
Torres del Pine | Kemping w Parku |
3 | namiot | - | - | ||
Santiago | Hostel Indiana, LP, calle Rosas 1343, metro Plaza de Armas |
1 | pokój 1-os | 4,000 CP | €7.3 | 9 | BCK, śniadanie |
San Pedro de Atacama |
kemping Los Chanares, LP, calle Ckilapana 624 |
2 | namiot | 2,000 CP/ os | €3.6 | 6 | kuchnia, prysznic do godziny 21 |
Na dziko |
2 | śpiwór | |||||
w gościnie na stopa |
1 | mieszkanie | |||||
12 | €34.5 (6) |
transport – bardzo podobnie jak w Argentynie, zarówno z autostopem (problemy w okolicach Santiago) jak i z komunikacją publiczną.
Planowałem też odwiedzić wyspę Chiloe, ale prom pomiędzy Quellon i Chaiten kursuje tylko 2 razy w tygodniu (LP informuje inaczej), a do tego kosztuje aż 22 € w jedną stronę (za samochód natomiast przyszłoby nam zapłacić ponad 100 €). Nieco taniej można dostać się na wyspę od strony północnej.
Bardzo popularnym sposobem zwiedzenia chilijskich fiordów jest przepłynięcie statkiem z Puerto Montt do Puerto Natales (lub w przeciwnym kierunku) z firmą Navimag. Niestety rejs ten kosztuje ponad 200 €, na statku spędzimy 3 noce.
Na szybkie przemieszczaniem się po mieście możemy liczyć w Santiago, gdzie działa sieć metra (na mojej trasie funkcjonowało też metro w Buenos Aires, Caracas i Mexico City).
dzień | trasa | transport | cena w CP | €/ 1os | czas | km |
3 | Ushuaia - Punta Arena (Chile) | dane w Argentyna | ||||
4 | Punta Arenas - na wylotówkę | zbiorowa taxi nr 15 | 250 CP | €0.5 | 20 min | 6 |
4 | Punta Arenas - Puerto Natales | autostop | <3,500 CP> | - | 3 h | 218 |
5 | Puerto Natales - Torres del Paine NP | autostop | <5,500 CP> | - | 2 h | 112 |
8 | Torres del Pine NP - Puerto Natales | autostop | <5,500 CP> | - | 3 h | 112 |
9 | Puerto Natales - El Calafate (Arg) | autostop | <13,000 CP> | - | 13 h | 350 |
18 | Bariloche (Arg) - Petrochue (Chile) | dane w Argentyna | ||||
19 | Petrouche (Los Todos Santos NP) - Santiago |
autostop + autobus | 0 + 2,000 CP | €3.6 | 15 h + 2 h | 840 + 200 |
21 | Santiago - Los Andes (wylotówka na Arg.) | autobus | 1,900 CP | €3.5 | 1.5 h | 80 |
22 | Los Andes - Mendoza (Argentyna) | autostop | - | - | 5 h | 260 |
36 | San Antonio - San Pedro de Atacama | dane w Argentyna | ||||
37 | San Pedro - El Tatio + powrót | jeep, wycieczka | koszt w "zwiedzaniu" | 2 h + 2 h | 95 + 95 | |
37 | San Pedro - Valle de la Luna + powrót | jeep, wycieczka | koszt w "zwiedzaniu" | 1 h + 1 h | 15 + 15 | |
38-40 | San Pedro de Atacama - Uyuni | jeep, wycieczka | koszt w "zwiedzaniu" | 3 dni | 560 | |
transport miejski | metro | 620 CP | €1.1 | - | - | |
€8.7 | 2958 |