Zjednoczone Emiraty Arabskie
Wrzesień 2003
Po godzinnym tranzycie w Bahrajnie wylądowałam w Dubaju. Mimo północy jest 34°C. Przespałam się więc na lotnisku (klimatyzacja), zostawiłem bagaże i rano ruszyłem do Hatty zobaczyć skansen wioski arabskiej i fort.
Po powrocie z Omanu nieopodal granicy postanowiłem spędzić noc na pustyni. Zanim jednak zasnąłem, na rajdowe szaleństwa po piaszczystych wydmach zabrał mnie pracownik Forda, który właśnie testował nowy samochód terenowy.
Po powrocie zwiedzałem Dubaj. Miasto jest mieszanką współczesności i tradycji, nowoczesnych hoteli i starych glinianych domostw, ludzi świata biznesu i miejscowych sprzedawców cebuli. Jak w większości miejsc na świecie polecam pokręcić się trochę bez celu, aby zobaczyć codzienność w różnych barwach. na koniec zobaczyłem 7-gwiazdkowy hotel "żaglowiec", wykąpałem się w Zatoce Perskiej i odleciałem do Europy.