5.07 do 19.07.04, łącznie 14 dni, kurs 1€ = 1.3 C$ (Kanadyjski dolar)
zwiedzanie – w Kanadzie jest drogo, więc ponownie przyszło mi podróżować autostopem. Wieczorem w centrum Calgary atmosfera jest rozpaczliwa - prawie sami kloszardzi. Jednak za dnia miasto wydawało się być znacznie ciekawsze. Atrakcją pobliskiego miasteczka olimpijskiego z 1988r jest możliwość przejażdżki bobslejem (35 €).
Wjechałem w Góry Skaliste, gdzie odwiedziłem Parki: Banff, Yoho, Jasper i Mt. Robson. Sceneria cudowna: zielono-niebieskie jeziorka z krystalicznie czystą wodą, otoczone lasami i wysokimi ośnieżonymi szczytami. Sporo się nachodziłem, szkoda tylko, że zwykle w deszczu. Na czas trekingów nadmiar bagażu zostawiałem w Visitor Centre, prawie we wszystkich odwiedzanych kanadyjskich parkach. Zostawiając bagaż pożyczałem od razu kontener do przechowywania żywności (BFRC), nie potrzebowałem go tylko w Jasper NP, gdyż nie wybrałem się tutaj na treking.
W Banff NP spacerowałem w okolicy jeziora Minnewanka (11km od miasteczka), gdzie nocowałem na kempingu Lm8. Polecam wspiąć się na Aylmer Pass i Lookout (15 km w jedną stronę od parkingu przy jeziorze), skąd rozpościera się ciekawy widok na okolicę. Na kolację powrót na kemping, gdzie dozwolone jest rozpalenie ogniska (przygotowane drewno). Możliwe jest również przepłynięcie się statkiem po jeziorze. Niestety w kanadyjskich partiach Gór Skalistych postrach sieje giardia (pierwotniak powodujący lambliozę), znajdująca się w górskich potokach. Także oficjalnie woda ta nadaje się do picia tylko po przegotowaniu lub przefiltrowaniu.
W Yoho NP rozpocząłem treking od spektakularnego wodospadu Takakkaw Falls (254 m), a następnie z noclegiem po drodze przy Yoho Lake, dotarłem do turkusowego pięknego jeziora Emerald Lake. Popularne są tu raftingi na rzece Kicking Horse River.
W drodze do Jasper NP (jak i w samym parku) skupiłem się tylko na atrakcjach łatwo dostępnych samochodem. Samo Jasper to kolejne przytulne miasteczko w alpejskim stylu.
Na kolejny treking wybrałem się w Mount Robson Provincial Park, w okolicach najwyższego szczytu kanadyjskich Gór Skalistych (Mt Robson 3954 m). Proponuję szlak do Berg Lake, skąd można przejść na przełęcz, aby móc podziwiać z wysoka góry, jeziora i wpadające do nich lodowce. Trasa ta liczy łącznie 56 km, przy czym szybkie i długie chodzenie sprawia mi przyjemność, spędziłem więc tutaj miłe i intensywne 2 dni. Jednak góry to nie wyścigi i przy planowaniu budżetu czasowego lepiej rozłożyć sobie drogę o dzień dłużej.
Generalnie podczas górskich spacerów przez pierwsze dni szedłem głośno - tak, aby dać znać niedźwiadkom, że się zbliżam. To jest bezpieczne, lecz misia nie zobaczysz. Z czasem jednak ogromna potrzeba spotkania niedźwiedzia w jego naturalnym środowisku wzięła górę nad strachem, szedłem więc cicho i powoli, bacznie się rozglądając. Byłem teoretycznie i psychicznie przygotowany, sporo czytałem o zachowaniu się w przypadku bliskiego spotkania z misiem, a na wszelki wypadek zakupiłem do samoobrony pieprz w sprayu. Zobaczyłem czarne misie z bliska, lecz tylko z samochodu w pobliżu drogi asfaltowej, a to nie to samo co w lesie (chociaż i tak sympatycznie).
Lubię też poznawać ludzi na stopa. Turyści prawie nigdy się nie zatrzymują, ale lokalni są super. Ciekawe opowieści usłyszałem od szalejącego kierowcy ciężarówki, myśliwego, strażnika parku, naukowca, muzyka czy wielokrotnego recydywisty więziennego. Innym razem pomogli mi pijani Indianie, którzy zaprosili do domu, a na koniec podarowali mi pazur niedźwiedzia. Raz też wziął mnie kierowca autobusu, a jak się okazało, że jesteśmy rodakami, to już miałem zapewniony nocleg, mogłem zjeść ciepłą kolację, wykąpać się, wyprać ubrania i ciekawie pogawędzić po polsku. Dalej zapuszczałem się na dziką północ, autostop nie najłatwiejszy, ale powoli przesuwałem się na mapie.
Prowincja Jukon to już totalne odludzie - same lasy, jeziora, rzeki, góry i zwierzęta, czyli nic więcej do szczęścia nie potrzeba. W stolicy regionu, Whitehorse, można uzupełnić zapasy taniego jedzenia, skorzystać z darmowego internetu w bibliotece oraz pooglądać łososie, jeśli jesteśmy tutaj w sezonie (sierpień – wrzesień). Pożegnałem Kanadę trekingiem w Kluane NP, gdzie samotnie spacerowałem przez 2 dni, co jakiś czas natrafiając na świeże ślady grizzly. Tutaj było już zupełnie dziko, spotkałem tylko 1 grupę turystów. Wybrałem sobie 52 kilometrowy treking Slims East rozpoczynający się z Visitor Centre w Sheep Mt. Łatwo tu zgubić ścieżkę, ale ciężko zabłądzić, gdyż stale trzymamy kontakt wzrokowy z rzeką. Wracałem niestety tą samą drogą, lecz zaletą takich spacerów jest fakt, iż można sobie rozbić namiot w takim miejscu, aby ostatni odcinek ruszyć na „lekko”, pospacerować po okolicy, dotrzeć do krańcowego celu wędrówki i spokojnie wrócić do namiotu na nocleg. Bez obawy o złodziei, to nie Polska.
miejscowość | obiekt | cena w C$ | €/ 1os | czas | ocena | uwagi |
Banff | Banff NP | 7 C$/ auto | €5.4 | 3 dni | warto | pieszo przez płatne bramki BFRC do pożyczenia |
Field | Yoho NP | - | - | dzień | warto | BFRC do pożyczenia |
Jasper | Jasper NP | <7 C$>/ auto | - | dzień | warto | autostopem przez bramki |
okolice Jasper | Mount Robson Provincial Park | - | - | 3 dni | warto | BFRC do pożyczenia |
Whitehorse | próg łososi | - | - | 1 h | ok | brak łososi |
Kluane NP | - | - | 2 dni | warto | BFRC do pożyczenia |
noclegi – w Calgary noc spędziłem w hostelu Auberges Chez Nous, 149 5th Ave SE. Cena za dormitorium 25.75 C$, co wynosi 19.8 €. Bezapelacyjnie był to najczystszy hostel na mojej trasie, posiadał też wszystko czego można potrzebować w backpakersie.
Spędziłem też płatne 4 noce podczas trekingów w górach, od 5 do 8 C$ (3.8 do 6.1 €) za zezwolenie na 1 noc w namiocie. Zdarzyło mi się, że zgłosiłem tylko 1 noc, ale było tak świetnie, że zostałem na miejscu dłużej, oczywiście już bez legalnego zezwolenia. Podobnie jak w amerykańskich parkach nie można wszystkich miejsc namiotowych zarezerwować z wyprzedzeniem, pewna pula miejsc przeznaczona jest tylko dla osób, które zjawią się w dniu wyruszenia na treking.
Gorzej z hostelami, w Whitehorse nie było żadnego wolnego taniego miejsca. Pozostałe noce spędziłem na dziko w pobliżu drogi, którą stopowałem. Raz byłem też zaproszony w gościnę przez polskiego kierowcę autobusu. Po wspólnych rozmowach Leszek parę miesięcy później zaczął podróżować, w końcu w wieku 60 lat dał się namówić na zmianę trybu życia.
transport – podróżowałem tylko autostopem i chociaż niekiedy trzeba swoje odczekać, zawsze jednak dotarłem do celu. Dodatkową zaletą są piękne widoki i ogromna przestrzeń, a kierowcy usilnie starają pokazać ci najciekawsze atrakcje regionu, jak i wypatrują dziką zwierzynę na poboczu drogi. Nie ma oczywiście najmniejszego problemu ze znalezieniem miejsca na namiot.
Do miast takich jak Vancouver, Toronto i Montreal jeździ amerykański Greyhound (na bilecie sieciowym z USA). Kanadyjski Greyhound również sprzedaje podobne bilety po kraju (od 7 do 60 dni, cena waha się od 203 € do 487 €, studenci mogą liczyć na 10% zniżkę).
Zdarza się też czasami potrzeba dostarczenia samochodów z USA do w/w miejscowości (szczegóły w USA transport).
Z Whitehorse do Anchorange można dojechać za około 165 €, a do Jasper za około 218 €.
dzień | trasa | transport | cena w C€ | €/ 1os | czas | km |
175 | granica (Waterton NP) - Calgary | autostop | - | - | 10 h | 254 |
176 | Calgary - Banff ( Banff NP) | autostop | <21 C$>- | - | 2 h | 138 |
178 | Banff - Field (Yoho NP) | autostop | - | - | 8 h | 80 |
179 | Yoho NP - Jasper (Jasper NP) | autostop | - | - | 6 h | 250 |
180 | Jasper - Mt. Robson ( Provincial Park ) | autostop | - | - | 1.5 h | 95 |
182 - 187 | Mount Robson - Whitehorse | autostop | - | - | 5 dni | 1950 |
187 | Whitehorse - Sheep Mtountain (Kluane NP) | autostop | - | - | 4 h | 220 |
189 | Sheep Mt. - granica z Alaską | autostop | - | - | 8 h | 270 |
transport miejski | metro, autobus | 5.3 C$ | €4.1 | - | - | |
€4.1 | 3257 |