Plany |
Plany
Och, plany, te są nieskończone. Niektóre decyzje udaje się wdrożyć w życie w miarę łatwo, inne natomiast są zmienne jak w kalejdoskopie. Bo jakże wiele zależy od finansów. Zresztą jest jedno dobre powiedzenie: "Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, to powiedz mu o swoich planach". Zgadzam się, ale wstępnie układać sobie nie zaszkodzi, a zmiany wprowadzać można w zależności od sytuacji.
W planach na przyszłość znajdzie się miejsce na przejście bez silnika kontynentalnej Australii, z zachodu na wschód, zahaczając po drodze jeszcze o przylądek południowy i kończąc na północnym, a przy okazji wspinaczka na najwyższe szczyty każdego stanu i terytorium. Plan spory, więc szacuję, że najszybciej zacznę jego realizację w 2023 roku.
A w ciągu najbliższych lat chcialibyśmy przenieść się na jeden rok z Sydney do Perth. A kiedyś wybierzemy się z Eweliną na sąsiednie wyspy - Mikronezja, Melanezja, Polinezja. No i kiedyś oczywiście wymarzona Antarktyda... no i wymieniałbym w nieskończoność, mam nadzieję, że uda się pomału plany realizować.